Nowy nabytek.
„Dzika kuchnia” Łukasza Łuczaja łączy w sobie funkcję zielnika i książki kucharskiej. To praktyczny przewodnik po ponad sześćdziesięciu dzikich roślinach jadalnych Polski, takich jak: bez, brzoza, chmiel, czosnek niedźwiedzi, czeremcha, klon, łopian, pokrzywa, podbiał, tatarak i wiele, wiele innych. Każdy rozdział wyjaśnia, gdzie szukać danego gatunku i jak go rozpoznać, które części rośliny są jadalne, podaje informacje na temat okresu zbioru, substancji czynnych i właściwości farmakologicznych rośliny, a także jej tradycyjnego i współczesnego użytkowania w różnych kulturach.
W książce znalazło się sto kilkadziesiąt przepisów na różnorodne potrawy, między innymi: krupnik z nasion babki, nalewkę z owoców barszczu, pierogi z liśćmi bukowymi, japońskie ciasteczka z bylicą, rosyjskie powidło z czeremchy, czyściec błotny po rzepnicku, piwo łopianowe, gołąbki zawijane w liście funkii i szwedzką zupę różaną.
Książka, bogato ilustrowana zdjęciami i rycinami, wzbogacona została o pasjonujące zapiski i rozmyślania autora o miejscu człowieka w przyrodzie oraz poszukiwaniu natury i ucieczki od cywilizacji.
https://www.luczaj.com/
syniosz 2015-03-16
A ja wole dzikie dziki które te roslinki zajadają,aby potem te wszystkie mega wartości za ich pomocą przyswoić za pośrednictwem sznycelka,mniam :)
patrzy 2015-03-17
a jakby każdy wielbiciel sznycelka musiał się postarać sam o zdobycie go w takim dosłownym sensie, to by się parę razy chyba zastanowił czy warto mieć go jeszcze po zjedzeniu na sumieniu... prawda?
syniosz 2015-03-17
Gdy pomyśle ile bakterii zżera mnie w tej sekundzie to mój sznycelek nabiera innego wymiaru w kosmicznym sumieniu :)
syniosz 2015-03-22
Dziś straciłem wiarę,od dziś jest dzień pierwszy mojej niewiary.Cholera,przecież niewiara to też wiara,lecz przeciw wierze,choć i zobojętnienie też stanem jest,albo raczej postawą..Do dziś.Od dziś pragnąć przestanę.Wybieram zobojętnienie.Jakie to piękne mieć wybór!