Interludium.

Interludium.

Ona jest jak wiatr, dla mojego drzewa.
Jedzie przez noc, zaraz za mną.
Prowadzi mnie przez światło księżyca.
Tylko po to, by spalić mnie w słońcu.
Wzięła moje serce,
Ale nie wie co zrobiła...

Patrze w lustro i wszystko co widzę...
To młody - stary mężczyzna tylko ze snu,
Ja się tylko oszukuję...
Że ona przerwie ból
Życ bez niej?! Ja oszaleję!

Czuję jej oddech na mojej twarzy,
Jej ciało blisko mojego,
Nie mogę patrzeć jej w oczy...
Jest poza moim zasięgiem.
Poprostu, cieżko uwierzyć,
Że mam coś czego ona potrzebuje,
Ona jest jak wiatr.
Jest po to, by marzyć.

dodane na fotoforum: