Całe wejście była gęsta mgła, przed samym szczytem zrobiło się ciemno i zaczęło wiać. Myślałem, że mnie dorwie burza.
Ale szedłem dalej ;)
A jak byłem na szczycie wyszło słońce, i pokazało się błękitne niebo.
W drodze powrotnej znowu się zachmurzyło...
Ma się to szczęście ;))))))