ludzie nie szanuja tych ktorzy przyjezdzaja po ich smieci wrzucaja je do innych obcych im smieci by nastepnie transportowac je na cuchnacej ciezarowce na ochydne smietnisko. czul ten brak szacunku gdy go nie zauwazali gdy nawet nie mowili dzien dobry przeciez to tak niewiele. listonoszom mowia, sprzataczkom mowia, pielegniarkom mowia, bufeciarzom mowia, dziwkom tez... jego praca byla taka sama jak kazda. a moze nie byla. w koncu byl czlowiekiem ktory zwozil niepotrzebne rzeczy przeterminowane niemodne nieprzydatne. rzeczy ktore nie mialy juz znaczenia dla nikogo. dojezdzal na smietnisko. dzien ciezkiej pracy. pracy ktorej nikt nie docenia. co ludzie wyrzucaja najczesniej? to co jest zwiazane z tym co zjedli... potem sa sterty papierow, zabawek, fotografii i duza roznych dziwnych rzeczy. i nie tylko rzeczy. lubil patrzec jak to wszytko wysypuje sie na sterte innych niepotrzebnych przedmiotow, wykozystanych i porzuconych. teraz tez tak stal. znow poczul ten dreszcz. nastepne male mizerne cialko noworodka. maly z niebieskawa juz skora ulegal nurtowi smieci. przestal je juz liczyc. za pierwszym razem zadzwonil na policje. zrobili w mediach z niego bohatera. ale nie czul sie jak bohater. czul sie jak pokrzywdzony. bohater odnosi zwyciestwo wykazuje sie odwaga. on w chwili gdy zobaczyl to dziecko sie bal i czul smak porazki. jak zycie moglo go tak doswiadczyc. pozniej juz nie zadzwonil i raczej nie zadzwoni. myslal nad zmiana pracy ale nie mogl nic znalesc. cialo noworodka zostalo przygniecione jakims starym opiekaczem do chleba. tym razem sie nawet nie postarala zeby je ukryc. zazwyczaj chowaja je w siatki albo jakies koce. czego nie zadzwoni? bo to nic nie daje. moze i znajda matke ale co z tego. zostawila swoje dziecko na smietniku na smierc w miejscu rzeczy niepotrzebnych. wiec co bylo powodem ze je pozbawila zycia w tak okrutny sposob? moze nie chciala by musialo zmierzac sie ze swiatem gdzie nie szanuje sie ludzi za ich ciezka prace gdzie liczy sie nie to jaki jestes tylko ile masz a moze byla narkomanka moze alkoholiczka... ale napewno je kochala. jak bardzo musiala cierpiec wkladajac je do kubla na smieci? nieopisane. nie byl w stanie dzwonic na policje gdy o tym myslal. kazdka matka kocha swoje dziecko miloscia ktorej nie da sie zrozumiec. tak sobie to tlumaczyl. jednak cos mowilo mu ze sie myli. nie sluchal tego czegos. wolal spokojnie pojechac do domu. zjesc obiad. odkad pracowal przy smieciach nie jadal miesa. bylo martwe. gdzie ludzie go nie szanowali....
głos: ale dlaczego wyrzucila je w miejsce gdzie wyrzucala przedmnioty niepotrzebne zurzyte bez zadnej wartosci jesli je tak mozno kochala?
dodane na fotoforum:
xmxexgx 2009-05-18
tak siła, dajemy rade :) do dziś ? odzywaj się jak coś. ja bd od 14 na fabelu u mateusza więc jak bd wracała z rysunku czy coś daj znać, a jak coś by się zmienilo to pisz wcześniej. jakoś sie dostosuje.
haszysz 2009-05-19
ale smutna ta opowiesc. czaisz jak czytam to to sobie wyobrazam to dziecko takie sine w smietniku. bez sercowosc. aleee masz wyobraznie :D