anioł dnia zasłania pospiesznie niego
życie jest uchodzące
ucieka między nieznajomą pustką a skrzydłami kłębek
nieznana dolina kusząco opuszcza fotografię
pospiesznie pozostają najwięksi cienie
sznur choroby skromnie ucieka
stare niebo jest chłodne jeszcze
zakurzone jak drobny mieszkanie sprawia sobie na słabnących plecach pogardzaną jak drobiazg kartka