dziwaczna pracownia
zakratowane okno i nienaturalna jasność
drzwi mają klamkę tylko od wewnątrz
obrazy tulą się do ścian
tu pachnie terpentyna
farby pędzle wokół sztalugi
wchodzę barwą w biel płótna
jak Alicja w krainę czarów
palcami rozpostarłam tęczę
krople deszczu skryłam
i zapomniałam znów wystygła kawa
przeleciał dzień jak mgnienie
nastał czas na rozmowę z Tobą
zabrakło ram do obrazów