Lepka sieć ulic miasta
Miliard słońc, jedna gwiazda
Odnaleźć muszę tej jednej blask
Zagłuszyć technologiczny wrzask.
Klaksonów jęk, opon pisk
Mrocznych tłumów obły ścisk
Przedzieram się przez skrzyżowań siatkę
Kierowany wewnętrznym światłem.
Szklane domy, szklane dusze
Gęste myślą mózgów głusze
Muszę rozerwać tę nieczułą nić
Tchnąć w kryształ serca mojego dzicz.
Komputerów sieci pęta
Puls kursora jak przynęta
Palce stopione z sidłem klawiatur
Zaciska się stryczek biur krawatów.
Dostrzegły mnie Pająki Wzorce
I ślą na mnie Tkaczkową hordę
Pająki Sieciarze pochwyciły mnie w kokon
I do Domen Skazy spętanego mnie wloką…
Jan Dulka