Dokładnie trzy lata temu mój ostatni urlop na nartach przerwał mi pobyt na stole u włoskich kardiochirurgów. Wypatroszyli mi trochę klatkę, ale uratowali życie. Twierdzili, że kiedyś jeszcze stanę na stoku. Nie bardzo im dowierzałem, ale...
Po raz pierwszy od trzech lat, od kiedy i ja i Kuba mieliśmy "awarie", zrobiliśmy sobie tydzień urlopu. Wyjechaliśmy tuż za granicę, na Słowację, bo w tym naszym IV PRL-u miejsca dla trzech dorosłych osób (w tym jedna niepełnosprawna) oraz psa nie znaleźliśmy. Albo niepełnosprawny, albo pies - wybór należy do Ciebie.
Psia krew, a co mają zrobić ludzie z psem-przewodnikiem osoby niewidomej????
dodane na fotoforum: