Mieszkańcy okolicznych domów dzwonili i alarmowali Straż Miejską , protestując przeciwko wycince zdrowych i nikomu nie przeszkadzających drzew.
Owszem, pofatygował się PAN STRAŻNIK, ZSIADŁ Z ROWERKU I PRZYGLĄDAŁ SIĘ JAKIEŚ 10 MINUT rżnięciu i piłowaniu. Nawet nie wjechał na teren garaży - bo to państwo w państwie !!!! - nie zapytał o jakieś pozwolenie, papierek uprawniający do wycinki. Postał, popatrzył z drugiej strony jezdni, poczekał na przyjazd kolegi, po czym łapka w łapkę, kółko w kółko - odjechali w siną dal.......a piły zagrały pełną mocą.
zuuzik 2012-09-07
nic nie rozumiem:( jak ma się to do tej sprawy???
http://www.tvn24.pl/prosto-z-polski,18,m/ktos-scial-brzozke-kare-zaplaci-staruszka,1868.html
dacla 2012-09-13
A jak Pani bronila drzew?