...

...

- Kiedy mówisz "Istnienie", czy masz na myśli Boga? A jeśli tak, czemu nie powiesz po prostu "Bóg"?
- Słowa tego przez całe tysiąclecia nadużywano, jest więc dziś wyprane z wszelkiego znaczenia. Owszem, czasem i ja go używam, ale oszczędnie. Przez nadużywanie rozumiem fakt, że ludzie, którym sfera świętości - cały przeogromny bezmiar, ukryty za tym słowem - nigdy choćby przelotnie nie zaświtała, z wielką pewnością siebie szermują słowem B ó g, jak gdyby wiedzieli, o czym mówią. Lub też wytaczają argumenty przeciwko temu słowu - tak jakby wiedzieli, czym jest to, co tym sposobem negują. Z takich właśnie nadużyć biorą się rozmaite absurdalne wierzenia, twierdzenia i egocentryczne urojenia, jak chociażby przeświadczenie, że "m ó j czy też n a s z Bóg jest jedynym prawdziwym Bogiem, a t w ó j (w a s z) - to zaledwie fałszywy bożek", albo słynne oświadczenie Nietzschego: "Bóg umarł".
Słowo "Bóg" stało się pojęciem zamkniętym. Sam jego dźwięk natychmiast tworzy w umyśle pewien obraz; dziś może niekoniecznie będzie to wizja siwobrodego starca, powstaje jednak myślowe wyobrażenie kogoś lub czegoś zewnętrznego wobec ciebie; w dodatku ten ktoś (lub coś) prawie zawsze jest - a jakże - rodzaju m ę s k i e g o (s. 23-24).

Eckhart Tolle, Potęga teraźniejszości

puzle

puzle 2024-06-01

Oddaj się całym sobą czynności słuchania.
Poza dźwiękami
znajduje się coś większego:
świętość, której nie można
objąć rozumem.

Eckhart Tolle, Strażnicy istnienia

dodaj komentarz

kolejne >