qadam 2008-09-24
aj, już Albisi tłumaczę: zapewne orientujesz się,że znamy się wszyscy z pewnego forum...
i był tam wątek o tym jak Amelka przygarnęła tego Kociełka w Biało-Pomarańczowe paski.Po trzech dniach okazało się,że Kociełek jest czyjś i z bólem trzeba było Drapieżnika oddać...
Kociełek to jednak sprytna bestia i codziennie na dzień przychodzi do nas a wieczorem wraca do domu,prawie jak w Samych Swoich...
a gajowego to się nie boję,bo niby dlaczego miałbym...toć nie kłusuję...
PS.
Amelka jest!
Dziadosław qadam
albisia 2008-09-24
A niech Was! Teraz się już orientuję. Nawet nick kojarzę. Ale wcześniej - kompletna tępota. Fajnie tak spotkać znajomych. Pozdrawiam.
qadam 2008-09-24
a widzi Pani: dobrze używać wszędzie tego samego nicka...
pod warunkiem,ze się go nie wstydzi.
alternatywnie :-) pozdrawiam
gajowa 2008-09-25
Wnusia jest coraz ;-) hmmm bardziej kobieca. Ja tam już tę gwintówkę trzymalabym w pobliżu ;-)
Albisiu, na moim 'rewirze' to ja za gajowego 'robię' tyż ;-)))) Kłusowników wszelakich osobiście cieńkim śrutem traktuje ;-)))
A teraz poważnie, śliczna dziewusia!!! I te oczy!!!!
Kocina też widać czuję się u siebie, w objęciach Amelki!
Gratulacje dla dziada ;-)))
qadam 2008-09-25
na wszelki wypadek uczę się warczeć jak jaki amstaff albo inny doberman.
do wintowki jeszcze droga daleka ;-)
gajowa 2008-09-27
Warczenie nie wystarczy, radzę jednak sięgnąć, póki czas, po 'mocniejsze' argumenty ;-)