Przyjechałbyś się chociaż pożegnać? Bo przecież już nigdy byś mnie nie zobaczył. Może jedynie w drugim życiu. Może chociaż wtedy, zabolało by Cię to jak bardzo ranisz? Może zrozumiałbyś ile dla mnie znaczysz, i jak bardzo potrzebuje Cię do życia. Tym bardziej, że sama sobie nie radzę, i ciągle próbuje zaczerpnąć czegoś nowego. Mógłbyś wrócić, bo tylko Ty potrafiłeś mi pomóc. Dzięki Tobie poczułam się szczęśliwa, choć przez chwilę. A mogłabym przysiąc, że wieczność. Teraz przez Ciebie wpadłam w bezdenną otchłań. Możesz być z sb zadowolony. Niszczysz mnie