...Nie nauczono mnie paciorka,
Nigdy nie byłam u spowiedzi,
Więc od czupryny do rozporka
Niejeden diabeł we mnie siedzi.
Prócz tych, co dbają o natchnienie
Samopoczucie i rozkosze,
Szczególnie tego sobie cenie,
Którego w kręgosłupie noszę.
Tak mi usztywnił karku kręgi.
Że mimo groźby i namowy -
Ani kazanie, ani pręgierz
Nie zdoła mi pochylić głowy.
Nie, żebym nie chciała! Wciąż zazdroszczę
Tym, co potrafią ujść zatraty
I łączą swe talenty owcze
W stada wzajemnej aprobaty.
Przez to kalectwo - zdrowych ranie,
Na pogodzonych ściągam biedę,
Wszelkie zbiorowe pojednanie
Obracam w "jedność - minus Jeden",
Ani nie bronię się pogardą.
Ani nie brudzę się popiołem.
Lecz będę żyła i umrę - hardo,
Chcąc nie chcąc - z podniesionym czołem....
dodane na fotoforum: