Jurek /jurekw/ w swoim komentarzu właściwie już wszystko opisał!! Ja od siebie tylko dodam, że to jest właśnie ta czarna izba, a po muzeum oprowadza już - widoczny na zdjęciu - wnuk Kawuloka !!!!!
A oto opis Jurka /jurekw/:
Byłem tutaj!!!! Oglądałem i słuchałem gawędy córki Józefa Kawuloka, która kontynuowała po ojcu ten piękny zwyczaj przyjmowania gości i prezentowania historii "kurlawych" (tak mówiła) chat. Dom składa się z dwu izb: czarnej i białej. W czarnej, po której snuł się dym z paleniska (by nie płacić podatku od komina, po prostu ich nie instalowano), toczyło się życie rodziny. Tutaj się jadło, muzykowało i spało, tutaj toczyło się całe życie towarzyskie i rodzinne. Jej drewniane ściany są rzeczywiście osmalone na czarno. Nad paleniskiem wiszą kociołki, na ścianach m.in. instrumenty muzyczne - małe piszczałki i ogromna trombita oraz śliczne gajdy. Bardzo ciepło i miło wspominam wizytę w tym wyjątkowym domu.
Dziękuję Ci Basiu za przypomnienie mi mojej wizyty w Istebnej:)
dodane na fotoforum:
jurekw 2009-11-29
Wszystko się zgadza! Jest mi bardzo miło znów znaleźć się we wnętrzu izby, którą tak dobrze zapamiętałem. Zapamiętałem ją dlatego, że pani która wtedy opowiadała historię tego domu była przesympatyczna. Takich ludzi nie zapominam. Nawet zagrała na trombicie:)))
Bardzo się cieszę, że następne pokolenie jest również sympatyczne - co widać na fotografii:)