Wśród traw wysokich konik polny
w letni poranek melodie grał...
chciałam Go w dłonie leciutko uchwycić
lecz...przestał grać...pewnie się bał.
Szukałam po cichu wśród kwiatów
i traw...wiatrem pieszczonych...
chciałam by usiadł i zagrał dla mnie
na dłoniach w łódkę złożonych.