Niektórzy wolą płatki - ja zaczynam dzień gorącym posiłkiem, ludzie z astmą lub wątrobowcy wiedzą o czym mówię
szybki rosołek, czy też może zupę?, nie istotne jak wygląda, ale pamiętam, że lubiłam od dzieciństwa. Nie tylko ja zresztą, rodzeństwo zawsze wyjadało i podkradało, nawet jeśli mieli normalny obiad. Mama była mega zła, jak robiłam ten rosołek, bo wiedziała, że jej obiad się zmarnuje. W dzisiejszych czasach, kiedy prędzej wróciłam z pracy od niej, sama dopytywała się "o takie cuś". Wracając do rodzeństwa to tak zostało do dziś, teraz siostra robi taki rosołek swoim dzieciom - zajadają ze smakiem.
Kiedy jest Ci zimno, nie masz siły, nie masz ochoty na nic, może kiedy jesteś w lekkim staniu przeziębienia, kiedy nie masz pomysłu, kiedy jesteś głodny, kiedy nie ma nic w lodówce, a może jesteś vege? - znasz któreś?
Zagotuj pół litra wody w czajniku, w tym czasie usmaż delikatnie kilka płatków marchewki, kawałeczek cebulki, plasterek selera, zalej tym wrzątkiem, dodaj sól, makaron, kilka pruszek kurkumy, potnij coś zielonego (lubczyk, pietruszka, szczypior), gotuj do miękkości, dodaj sobie szczyptę jakiegoś warzywka i najedz się człowieku!
Wiadomo, makaron lepiej osobno ugotować, ale nie zawsze się chce ..., wtedy właśnie taka zupa wychodzi