Kłaniam się Tobie jasnym spojrzeniem.
Wiatrem, co właśnie na drzewie przysiadł.
Szelestem liści, co już od świtu
szepczą jak pięknie może być dzisiaj.
Myśli pogodne wyślij naprzeciw...
Daj barwom opaść w otwarte dłonie.
Jeśli się uda zatrzymaj słońce,
ono cichutkim żarem zapłonie...