bourget 2016-07-14
serniczek? ..pycha...tu takich nie ma (sa , ale tragicznie przeslodzone, prawie niejadalne dla mnie), a sama nie potrafie :(
re - przez wiele lat musialam robic wszystko sama...kiedys zyla moja przyjaciolka Susan i ona byla cudownym czlowiekiem ratujacym koty, pomagala mi ogromnie, nawet , kiedy byla prawie umierajaca..ale rak ja pokonal..potem juz nikt nie pomagal, bo organizacje nie mialy :czasu/ludzi/pieniedzy - wiec odwracaly sie tylem :(
Teraz znam osoby tak samo zaangazowane w ratowanie i sterylizacje jak ja..wiec mam znow pomoc - sama nie bylabym w stanie zapewnic im opieki po zabiegach, na to potrzebny duzy dom..