Po wczorajszej niepogodzie (śnieg, deszcz, silny wiatr...) dziś dzień wstał lekko przyprószony śniegiem. Słońce wyszło i pięknie zaświeciło, co skwapliwie wykorzystałam. Byłam dziś krótko nad jeziorem, cudne widoki (łącznie z czaplą), wprawdzie utytłana błotem w mokrych butach i lekko zmarznięta wróciłam, ale z całą kupą fotek... kaczek ani czaplę niestety nie sfociłam, gdyż uciekły spłoszone moimi krokami... wszędzie jeszcze pełno suchych liści i trzcin. ...
wody przybyło w jeziorze, zalane całe nabrzeże, wędrowałam wąskimi ścieżkami, pomiędzy trzcinami, wydeptanymi przez sarny, kroczyłam śladami ich raciczek... dziwnie się czułam, niemal jak intruz...
dodane na fotoforum:
henryks 2009-03-25
Judi super fotka.Pewnie było ci zimno.Pozdrawiam
akciwon 2009-03-26
hehe... podobnie mam, łapiąc ptactwo w obiektyw, najczęściej tylko tło mi w kardze zostaje... ;))
Patrząc na Twoje zdjęcie odnosi się wrażenie, że jezioro hoooooho... ogromniaste, ładne kolorki Ci się w kadrze namalowały... :))