Róże, ach wonne kwiaty.

Róże, ach wonne kwiaty.

Cierpienie trwało jeszcze rok. a potem ostygło. Nie miał poczucia, że się wyleczył, że czas coś w nim ukoił czy dał dalszą perspektywę, w której teraz mógł oceniać swoją namiętność. Jedyne, czego doświadczył, to ubytek pamięci. Nagle znikła jej obecność, którą tak natarczywie czuł w swoim umyśle, a pozostało tylko uczucie nierozładowanych emocji, niedokończonego procesu.
Z tym chłodem żyło się łatwiej, mógł lepiej reagować na innych ludzi. Zaczął w nich dostrzegać coś więcej niż tylko drugorzędność, w ich życiu coś więcej niż tylko zubożenie. Ale ta nagła i pełna chłodu utrata Krystin go zaniepokoiła. Pochowane zostało coś nie całkiem jeszcze martwego. Ptasi śpiew - Sebastian Faulks