Kto chce bym go kochala, nie moze byc nigdy ponury,
i musi potrafic mnie uniesc na reku wysoko do gory.
Kto chce, bym go kochala, musi umiec siedziec na lawce
i przygladac sie bacznie robakom i kazdej najmniejszej trawce.
I musi tez umiec ziewac,kiedy pogrzeb przechodzi ulica,
gdy na procesjach tlumy pobozne ida i krzycza.
Lecz musi byc za to wzruszony, gdy na przyklad kukulka kuka,w srebna powloke buka.
Musi umiec pieska poglaskac, i mnie musi umiec piescic,
i smiac sie, i na dnie siebie zyc slodkim snem bez tresci,
i nie wiedziec nic, jak ja nie wiem,
i milczec w rozkosznej ciemnosci,
i byc daleki od dobra i rownie daleki od zlosci.
Maria Pawlikowska Jasnorzewska