Gałązki całe lodem pokryte. Słońce mocno przygrzewało i w tylko było słychać szelest wśród drzew i delikatne, srebrne dzwonienie. To przygrzany lód odrywał się od gałązek i spadał na dół, o lodowe gałązki uderzając - stąda delikatne, dźwięczące dzwoneczki. Potem w śnieg się wbijał z delikatnym szelestem.