NIC TO
jesień... jeszcze na opór lata natrafia
na złotym słońcem przeplatane myśli
poranki z kubkiem kawy na tarasie
kwietne zapachy w zadumie ciszy
jeszcze nie czas by z ogrodów odejść
zacieniając coraz bardziej ich obrzeża
choć na polach już skoszone zboże
jeszcze radośnie ptak zaśpiewa
poezja letnimi promieniami pachnie
choć mgła się wkrada w zakamarki słowa
świeżość poranka babim latem oplata...
nic to - zawsze można zacząć od nowa
Ela Ordyniec