nadchodzi jesień pachnąca deszczem
otulona
smutnym szarym welonem dusza
tęskni za słońcem i lazurem nieba
alabastrowe strzępki porannej mgły
lekkością suną w dal
gładzę miękką chustę otulającą mi ramiona
i cieszy mnie ciepło rozgadanego pieca
astry i marcinki tracą wdzięk
jeż zasnął w stercie opadłych liści
efemeryczne jasne momenty nie dodają energii
senne dni tłumią w zalążku iskierki radości
i nasączają myśli marzeniami o lecie
emocje nie pomagają żyć
nostalgia kłóci się z melancholią o miejsce w sercu
niecierpliwie czekam na wiosnę
a smutek trwa i buduje szańce
Agata Rak
maly52 2020-10-12
Te liście nie są jeszcze całkiem jesienne,ale niebawem zupełnie zmienią kolor...najserdecszniej pozdrawiam...:))