LATO NA KOŃCOWYM
Znów kolejna jesień, zapach berberysów;
brodzę pośród liści i dobieram słowa.
W szeleszczących krokach drobne strofy słyszę,
kasztan też opada, by wierszem skiełkować.
Czas wtula poranki w mgliste zadumanie,
z jesionowych sukien szyje złoty dywan.
Wiatr deszczową nutą rozpoczyna taniec,
słoneczne wspomnienia spływają po szybach.
Ile jeszcze kalin, głogów i jarzębin,
ile wersów snutych z fioletu wrzosowisk,
zanim się listopad chmurą nie zakłębi
nim ogrody sepią grudzień przyozdobi.
Ile tych jesieni przede mną zostało
dzisiaj nie chcę wiedzieć, życie wątki pisze.
Miłość nam wyblakła, w myślach słotny chaos
- lato na końcowym - głosi Motorniczy.
Ewa Pilipczuk