Stanisław Barańczak
PŁAKAŁA W NOCY, ALE NIE JEJ PŁACZ GO ZBUDZIŁ
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.
I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,
to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:
ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby, związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?
Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".
I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."
zadra 2017-01-26
Piękna ''tafla'' nieba :)
burek 2017-01-26
Nie wiem czemu pomyślałem o... szmatkach, płatkach i różyczkach... z piosenki Hanny Banaszak *Bossa nova do poduszki*. :))
wisko15 2017-01-28
PIĘKNE NIEBO :)
MI SIĘ KOJARZY Z PLASTREM MIODU :)
SAM NIE WIEM DLACZEGO :)))