dodam jedynie, ze to, co bardzo mi sie podobalo to wszedzie kwiaty zywe, z ogrodow. i to chyba wspaniale kreuje zludzenie, ze wlasciciele wyszli na chwile i czlek sie znalazl w ich domu ( bez muzealnych bamboszy) Zapytalam o te malowidla " nie z epoki"- byl to pomysl projektantki, ktora chciala po sobie zostawic jakis slad. hmmm, i zostawila, niestety.
dodane na fotoforum: