nowopowstałej grupy pasjonatów,lokalnych businessów i osób prywatnych, która za zadanie postawiła sobie ratowanie pamiątek przeszłości.
można się uśmiechnąć, bo co to w końcu raptem 133 lata osadnictwa białych w tych okolicach, ale ja doceniam takie podejście. \"naród który nie szanuje swojej przeszłości nie zasługuje na przyszłość.\"
Czas wspomnieć także o historii tych ziem przed osadnictwem. Jak wiecie, większość plemion indiańskich była nomadami- Apacze, którzy byli tutaj, także nie uprawiali ziemi i nie zakładali osad. Według ich ustnych przekazów Wielki Stwórca wysłał Tańczącego Kruka, żeby nauczył Indian żyć i przekazał im, że mogą żyć tu- na ziemi Wielkiego Stwórcy. Hrabstwo, w którym leży Willcox zwane jest Cochise. To ukłon w stronę wodza Apaczów, który usiłował walczyć z napływającymi ze wschodu Amerykanami. Oczywiście Indianie wojnę przegrali, częściowo dzięki temu, ze obdarzyli zaufaniem Białych. Indianom nie przyszło do głowy, że ktoś może nie mieć honoru, wymyślać historie wyssane z palca, knuć i oszukiwać po to, by stać się właścicielem ziemi. Dla nich ziemia należała do Wielkiego Stwórcy. Hrabstwo Cochise pokrywa się z granicami dawnego rezerwatu Apaczów, w którym dokonał swoich dni przedostatni z wielkich wodzów Apaczów.
https://www.youtube.com/watch?v=8CK7H4Fu5_Q