Cmentarz ten jest świadectwem burzliwych dziejów gorączki złota i osadnictwa w Arizonie. Nieomal wszyscy w nim pochowani zmarli nagle i w tragicznych okolicznościach- jedni w wyniku strzelaniny po kłótni, inni zabici przez Koczisów, inni jeszcze wylecieli w powietrze podłożywszy za dużo ładunków wybuchowych w swojej kopalni. Mała książeczka, którą dostajesz przy wejściu na cmentarz pełna jest jedno- dwulinijkowych opisów co też stało się śmiałkom z Tombstone, a dodajmy także, że i szubienica nie próżnowała. Zapamiętałam jeszcze historyjkę \"dziewczynki\" z lupanaru, Złotej Dolarówki, która pokłóciła się z inną ( Margaritą) o klienta, a kłótnię wygrała zastrzeliwszy rywalkę. Co na to klient- księgi milczą.
Cmentarz otworzony w 1878 zamknięto w 1884- z powodu braku miejsc. Zauważyliście, że to nieregularne aleje grobów wśród kamienia i kaktusów. Ziemia w tamtym miejscu jest tak skalista, że prawdę mówiąc nie wkopywano ciała za głeboko- sztuką było obłożyć je kamieniami a gorące, pustynne powietrze i czas dokonywały reszty. Wielu awanturników w tym miejscu spoczywa jako \\\"nieznany\\\". Miasteczko, założone w 1879 dwa lata później liczyło 1000 mieszkańców, w 1884 było już 5000 ludzi! Dominowały tu kopalnie srebra i miedzi, a złoto istniało jedynie w ludzkich marzeniach.