zapytał skąd jesteśmy, nieusatysfakcjonowany odpowiedzią, że ze wschodniego wybrzeża drążył dalej- a dowiedziawszy się, że dawno temu z Polski- uśmiechnąl się szeroko i pognał na zaplecze. Nie pomyślałam, że poleciał może po dwururkę, ale przyznam, byłam zdziwiona. Po chwili wyszedł trzymając w dłoniach CD Platynowa Kolekcja Polskie Szlagiery. Ze zdziwienia nie zapytałam skąd ma to cudo, a on wcisnął nam ten dysk i powiedział, że bardzo mu się podoba numer 7- bo jest taki radosny ( Edward Hulewicz- Za zdrowie pań). Był bardzo zadowolony, że wreszcie muzyki posłuchają ludzie, którzy zrozumieją słowa. I tak oto, od miejscowości Casa Grande, Arizona aż do końca podróży, słuchaliśmy piosenek, które stanowią podkład muzyczny do dzisiejszych zdjęć.
https://www.youtube.com/watch?v=CsZYRRruhW4
P.S. Nie zrobiłam zdjęcia stacji, bowiem tuż przed nią stał ten samochód- niby nic ciekawego, ale mój mąż planował kupić bardzo podobny. Dalej mu się podoba takie połączenie osobowego z paką pickupa. I , ooczywiście całą stadniną koni pod maską;o)
zawilec 2014-07-02
Wzruszyłam się Aniu Twoją opowieścią.
Wspaniały gest uczynił i mile Was zaskoczył zapewne.