dobiegła do śniegu, zastanowiła się i wróciła, ale
nie stanęła już więcej na dwóch łapkach. Wszystko to o wczesnym zmierzchu. muszę się przyznać, że jak mnie mąż zawołał : zobacz, niedzwiedź to twoje ciastko wyjada! powiedzialam: jaja se robisz! ( ciąg dalszy nastąpi)