dzisiaj nie zobaczyłam gór z oddali- za to tuż obok nas ( czyli psiaka i mnie) przebiegł lis. Psiaka natychmiast wzięłam na ręce, ale po cichu powiem Wam, że się trochę ucieszyłam, myślałam że nasz sąsiad zabił liska strzałem z kuszy ( widziałam jak się zasadzał na rudego jesienią zeszłego roku) Polowanie z kuszy przy jakiejś tam ( przyzwoitej ) odległości od domów jest tu dozwolone, naturalnie, jak wszędzie w konkretnie ograniczonym przedziale czasu. Emocje strachu o psa i ulgi, że lis jest, nadal walczą we mnie;o)