dom Williama Walkera w latach 1855-56

dom Williama Walkera w latach 1855-56

Nie wiesz kto to? Wcale się nie przejmuj, w Nicaragua każde dziecko wie, poza nią- mało kto jest świadomy historii, którą napisał swoimi czynami.
William Walker urodził się w zamożnej rodzinie w Tennessee. Uznany został już we wczesnym wieku za geniusza. Skończył medycynę mając lat 19, ale ani w głowie mu było prowadzić stateczne życie lekarza. Czasy były burzliwe, wszędzie coś się działo, granice Stanów zmieniały się z dnia na dzień. Wilek gnany ciekawością wyjechał do Europy, gdzie skończył prawo. Z wycieczki po Europie młodzian nasz wrócił nafaszerowany chęcią zawojowania świata i zdobycia fortuny jak najszybciej. Zachciało mu się zostać prezydentem jakiegoś państwa Ameryki Środkowej czy Południowej. Poćwiczył trochę jak to się robi zajmując ogromną połać dzisiejszego Meksyku i oglaszając ten obszar Republiką Niższej Kaliforni ( potem zwali to Republiką Sonory), a całość przyłączając do Stanów Zjednoczonych. Za długo ta jego republika nie przetrwała. Mimo ogromnej popularności śmiałka i zastrzyków innych szaleńców, którzy do niego dołączyli gnani chęcią zysków- Meksyk odbił swoje tereny przepędziwszy Walkera precz. Inny by się poddał, tym bardziej, ze Walker sam finansował wyprawę i ledwo uszedł z życiem, kiedy jego najemnicy ( bo i takich miał) zaczęli domagać się forsy!
Kruchość rządów w Ameryce Południowej, zwłaszcza zaś w Nicaragui była dla Walkera niesamowitą okazją do kolejnej przygody. Akurat rebelianci przejęli w Nice władzę i obalony rząd zwrócił się do naszego zawadiaki o pomoc. Ten przybył, pomógł, oglosił się prezydentem, zaczął tłumić krwawo przejawy niezadowolenia i łupić kraj z czego i jak się dało. Jego bezwzględność stała się przysłowiowa! W ciągu roku prezydentury walczył ciągle: a to z opozycją nikaraguańską, a to z innymi krajami Ameryki Środkowej. Gwozdziem do trumny prezydentury okazała się epidemia cholery, ktora zdziesiątkowała siepaczy Walkera.

Na zdjęciu dom Walkera w Granadzie. Mieszkał w nim podczas tego jednego szalonego roku.

Zmuszony do poddania się Stanom Zjednoczonym ( po olbrzymiej międzynarodowej awanturze- jakże to? kto to? zróbcie coś bo przecież to Amerykanin!) został na siłę usunięty z Nicaragui.
Myślicie, ze mu wystarczyło? A gdzie tam! Rok pózniej znowu zebrał grupkę awanturników i tym razem wylądował w Hondurasie. Wszyscy już jednak mieli dość imć Walkera- pojmany przez rządzących wówczas Hondurasem Brytyjczyków został koniec końców rozstrzelany. Jego spuścizna to złe imię, jakie pozostawił po sobie- jako symbol amerykańskiej ekspansji, okrucieństwa i samowoli. Przypadkiem niejako dzięki niemu Kostaryka ma swojego największego bohatera narodowego- dowódcę oddziałów, które dały łupnia Walkerowi i przegnały go z Kostaryki, mimo, że sam dowódca zginął w końcowej prawie bitwie.
Nakręcono film poświęcony Walkerowi- nie widziałam, ale w recenzjach piszą ze kicha.

halka

halka 2016-02-05

I zostawili ten dom na pamiątkę po takim oprawcy? Ciekawa postać.
Dowiedziałam się czegoś nowego.Garnek to jednak skarbnica wiedzy.

siestala

siestala 2016-02-06

ten dom lata całe służył kolejnym prezydentom, a potem merom miasta Granada. zdaje się, że pragmatyczni mieszkańcy doszli do wniosku, że dom im się nie naraził ;o). teraz chętnie pokazują ten dom turystom i chętniej jeszcze opowiadają o Walkerze tym, którzy historii nie znali. dodać miałam, że w Nica przed Walkerem nie było niewolnictwa i to ten drań je tam wprowadził. miejscowi uważają i uważali rasizm za ciut głupawy i niezrozumiały, choć wiedzą bardzo wiele o wyzysku i przemocy.

jaska15

jaska15 2016-02-08

niesamowicie ciekawie!

krycha2

krycha2 2016-02-09

Ciekawa historia...Hm...jeszcze wiele rzeczy nie wiem...

dodaj komentarz

kolejne >