a w zasadzie to hamak i nie na zawsze;) tak oto mieszkaliśmy na plaży przez 3 dni.genialnie wśród szumu fal, w rytmie wschodów i zachodów słońca gdzieś na końcu świata, gdzie zapomina się o wszystkim. a wieczorem, już po kolacji tańce, szklaneczka Cuba Libre ( lub dwie) i kumkanie żab, koncerty cykad i świadomość, że dla takich chwil warto żyć.
ps. hamaki, sztuki dwie, nabyliśmy rzecz jasna. jeden dla przyjaciół większy niż ten na zdjęciu ale w takim kolorze i o takim splocie, drugi- w kolorach nikaraguańskiej flagi- sobie. pomysł był świetny, potem w trakcie podróży - taki sobie (uciążliwe te wielgachne toboły, bo hamaki są dwuosobowe), potem zaś i teraz - znowu świetny:o)
krycha2 2016-02-16
Jednym słowem wypoczynek się udał...zazdroszczę...nie tego,że nie wypoczywam tylko tego miejsca..
oliwkaa 2016-03-02
rajski ten kawałek podłogi...dzieki hamakowi wspomnienia odżyją ;0)))