widać kto chorował;o)

widać kto chorował;o)

i drzwi do łazienki widać. Ledwo tam weszliśmy a tu po ścianie przebiegła niewielka jaszczurka. Pierwszy raz sprałam pod moskitierą i hmmm- bardziej się nocą bałam tych komarów niż myślałam, że to takie inne;o)
Gadałam też trochę z przesympatyczną Francuzką, która wraz z mężem i bodaj 3 letnim szkrabem przyjechała do Nica po tym jak kupili ten hotel. Przed ich objęciem władz był tu hostel ( czyli więcej ludzi w domkach, mniej świadczeń, taniej brudniej i bardziej byle jak). Francuzka narzekała na to, jak trudno znależć ludzi do pracy- ale takich, którym zależałoby na dobrej robocie i którzy nie uważaliby, że wiedzą lepiej. Mówiłyśmy o kucharzu, którymś z kolei w okresie pół roku, który nie chce gotować choć trochę ciekawiej i doprawić jedzenia jak trzeba. Właściciele byli zdania, że nie mogą robić wszystkiego sami, a że pracownikom można tłumaczyć do końca świata o co chodzi, a i tak nie zrobią niczego dobrze. Nasz Michał wyjezdzał przed Świętami przez resztę Ameryki Środkowej do Meksyku, a jego następcą był Amerykanin. Lokalni, mimo znacznie wyższych niż gdzie indziej płac nie nadają się do pracy w hotelu o wyzszych standardach.

krycha2

krycha2 2016-03-14

Są po prostu leniwi...może ten klimat?..

dodaj komentarz

kolejne >