Nasza \"utka\" była jeszcze mniejsza- ale podobna. Ot- łupinka orzecha w tych wielkich wodach i wielkim świecie. A to wszak tylko fragmenty zatoki. Wypłynęliśmy na otwarte morze raz tylko- trzęsło, wiało i gwizdało tak, że wszyscy pochowaliśmy się do środka utki.
dodane na fotoforum:
ewjo66 2016-08-03
a gdzie siedziałaś w utce?...w jakim rzędzie?...:-)))
bo nauczycielka mojego syna mogłaby w tej sytuacji powiedzieć, że to był np.: *ziąt od dźwi*...miała jakąś wadę wymowy..a dziecko się kłóciło, że tak się mówi, *bo pani tak powiedziała*...mnie wtedy ręce opadły...