i obowiązkowe zdjęcia do albumu

i obowiązkowe zdjęcia do albumu

kazdy kto coś złowił dostawał numerek odpowiadający numerkowi przyczepionemu do ryby. Coś jak w szatni- żeby potem nikt się nie awanturował, że mu mniejszą dano.
Pewnie to też nie lada emocje i gratka, ale ja tam wolę bezkrwawe łowy aparatem fotograficznym.

ewjo66

ewjo66 2016-08-03

ryba nie ryba, ale jak tak leżą martwe w takiej ilości to tak *psiakoś_takoś* się robi...mimo wszystko...

jak na Wielkanoc kupowałam żywe pstrągi w miejscowej *rybakówce* to skakały w worku w bagażniku jak oszalałe...pan powiedział, że zanim dojadę do domu to już będzie po nich...
ale się mylił, bo dojechałam ze skaczącym worem i takim weszłam do domu...:-(
niestety musiałam im *pomóc*, ale każdą przeprosiłam, bo zginęły w dobrej intencji...jako jedzenie...

dodaj komentarz

kolejne >