i wszędzie, za każdym rogiem, było coś zadziwiającego, niesamowitego i wspaniałego. I tak się poczułam, gdzieś koło 11 w nocy, że cała Alaska rzucać będzie klejnoty każdego dnia podrózy- zadziwiając i mamiąc pięknem natury a zwłaszcza wspaniałymi zwierzakami. Oczywiście okazało się, że tak nie jest- że trzeba było już od następnego dnia >polowac< na atrakcje i że nawet najlepiej przygotowane plany zobaczenia na przykład niedzwiedzi mogą się skończyć rozczarowaniem. Misie bowiem to zwierzęta dzikie, nie muszą się zbierać tam gdzie powinny wedle przewodników być. I coś, co ma być genialne i zachwycić cię widokami okaże się niedostępne tego dnia na przykład.
Orzeł przedni raz jeszcze- z drugiego aparatu.