i z daleka

i z daleka

W Alasce występuje pięć gatunków łososia- królewski (Chinook- od nazwy miejscowości z której wyruszyliśmy na krótką przejażdzkę po Parku Wrangell- St Elias); srebrny ( Coho) czerwony ( Sockeye), rózowy ( Humpy) i psi ( Chum). Każda z odmian rózni się wielkościa, kolorem, miejscami występowania i oczywiście smakiem ( choć one pewnie o tym akurat nie wiedzą). Dziki alaskański łosoś królewski jest najsmaczniejszy, a już ten z Copper River ceniony jest przez smakoszy najbardziej. Jak to bywa, szewc chodzi bez butów- w okolicach parku nie uświadczysz restauracji, któraby serwowała ten rodzaj łososia. Najedliśmy się go do syta w Alasce, ale nie tu.
Ciekawostka: kiedy zamiawiasz łososia w restauracji wiesz dokładnie jaki gatunek dostaniesz, bo nie dość, że stoi jak wół w menu : "Najsmaczniejszy Coho z naszych stron" to jeszcze kelnerka upewnia się, że wiesz, że to Coho i że jak chcesz, możesz dostać innego łososia. I kiedy dowiaduje się, że jesteś ze wschodniego wybrzeża wydyma delikatnie usta i mówi: Łosoś z Atlantyku, a już, nie daj Boże, z farmy to okropieństwo! Powiem szefowi, żeby dał wam po kawałeczku więcej, najedzcie się biedaki!" :o))))

dodane na fotoforum:

ewjo66

ewjo66 2016-09-13

lubię ryby...choć nie gustuję w tłustych....łosoś jest na tak!..ale my tu jesteśmy w tym zakresie strasznie ubodzy, bo dostajemy już tylko chyba same zżynki....

dodaj komentarz

kolejne >