siestala 2017-01-14
prawda:) jest jednak jeden zapach, który najwidoczniej kojarzy mi się z jakimś zapachem lekarstwa z dzieciństwa, a którego serdecznie nie cierpię- zapach prażonych orzechów. W Nowym Jorku za każdym razem, kiedy doleci do mnie fala tego zapachu, ekhm.. wszystko mam pod migdałkami;)
ewjo66 2017-01-18
zawsze się zastanawiam jak to się ma np. do SANEPiDU...jednostki, która u nas czasem dręczy swoimi wymogami i przepisami drobnych handlowców...może teraz to trochę zelżało, ale był czas, że pokonanie przepisów sanepidowskich to było nie lada wyzwanie...