Kiedy planowaliśmy tę wycieczkę przeglądałam zdjęcia w sieci i to miejsce wydało mi się całkiem magiczne. 39 nazwanych wodospadów, ponad 5000 kilometrów kwadratowych parku z pięknymi widokami gór i wzgórz, a wszystko to schowane nieco na uboczu. Park ma insygnia parku prowincji British Columbia, a więc nie jest parkiem narodowym ( podobnie jak White Sands w Stanach- jedno z najpiękniejszych miejsc w jakich byliśmy). Mieścina tuż obok jest niewielka, z dobrą bazą hotelową i restauracyjną i warto naddać drogi, żeby tu dotrzeć.