czas bowiem na pogawędki jest nieograniczony. Serio. Tych dwóch zobaczyliśmy, jak gadali, na początku naszej trasy. Zdążyliśmy obejść miasto, napić się kawy ( dość paskudnej) i w drodze powrotnej do "naszego" domu zobaczyć ich powtórnie. Oni zaś dalej gadali.