widać, że się pogoda zmienia. zdążyliśmy dojechać do ośrodka przed okropnymi deszczami i prawie huraganowymi wiatrami, które przez moment zagrażały naszemu planowi wylotu do domu. Wszystko akurat ucichło kledy powinno było, ale nie powiem- ciut miałam pietra. Gdzie jak gdzie, ale na Kubie zostać bym nie chciała. Mimo miłych wspomnień i wielu znacznie ciekawszych niż gdzie indziej na Karaibach widoków i miejsc.