wywieżli go w góry , przytroczyli do liny i poszybował. Mówiłam, żeby jak Tarzan zawył jak już będzie bliżej. Nie zawył. Ale mu się podobało. Dalej Kuba, rzecz jasna. To jedno z tych zdjęć, za które teściowa by mi łeb ukręciła, kiedyś :)
PS. Zastanawiał mnie ten kask- na kiego grzyba komu kask gdyby miałoby się coś stać? Jeśli lecisz z 40+ metrów w dół to raczej jakiekolwiek zabezpieczenie, z wyjątkiem spadochronu otwartego przez cały czas, nie pomoże. Coś jak w dowcipie: co robi żołnierz podczas wybuchu bomby jądrowej? - Ma trzymać karabin tak, żeby mu lufa na spodnie nie kapała....
ewjo66 2018-03-28
grunt, że *dojechał* w jednym kawałku ...:-)
a co do słowa *teściowa* to mimo upływu lat dalej mam z tym problem przez obrzydliwe i złe wspomnienia...
krycha2 2018-03-28
E...tam...widać ,że sobie poradził...bo to chłop na schwał...a dobrze sprawdziłaś czy wszystko ma na miejscu?...bo ta uprząż jakaś nie taka...
siestala 2018-03-28
uprząż kubańska- zero wygód:))) sprawdziłam spokojne Wasze rozczochrane. Też się obawiałam o stan pisanek, ale, jak i Chłop- przetrwały:)))