rozmawiające przy stoisku z durnostojkami po polsku. Zastanawiały się ile co w złotówkach kosztuje. Polacy za granicą, jak wiemy z doświadczenia, albo są wobec siebie mili i zaskoczeni spotkaniem, albo niezadowoleni i wręcz nieuprzejmi. Tym razem panie uśmiechnęły się kiedy zagadałam do nich. Powiedziały, że za chwilę mają lot do Warszawy i że lot ów trwać będzie prawie dwanaście godzin. W naszych podróżach najdalej lecieliśmy do Bangkoku ( 14 godzin), gdzie po dziewięciu miałam ochotę wysiąść już i natychmiast!!!. Bardzo paniom współczułam takiej podrózy sama mając przed sobą raptem 3 godziny lotu. Jak już nas usadzili i zaczęliśmy kołować zobaczyłam Lot-owski samolot, którym odlatywały owe panie. I to właśnie zdjęcie jest ostatnim zdjęciem z kubańskiej ziemi
krycha2 2018-04-17
No tak...Polacy podróżują po całym świecie...i jak to Polacy wszystko przeliczają na złotówki...tak jest wszędzie...To jednak miłe,że samoloty z Polski docierają do najdalszych kątków świata...
Siostra namawiała mnie na lot do NY gdzie ma córkę i wnuczki ale perspektywa 9 godzin na d...e nie bardzo przypadła mi do "gustu"...Lecę do Londynu 2,5 godz. i mam dość...Pozdrawiam...
ewjo66 2018-04-22
Polacy bywają nazwę to *szczególni*...kiedy leciałam do Egiptu to w pewnym stopniu ubolewałam nad brakiem kultury naszych niektórych rodaków, którzy w *stanie wskazującym* dokazywali jak dzieci...łazili po kabinie...głosno, a nawet za głośno rozmawiali...klaskali po poderwaniu się samolotu ...klaskali po lądowaniu...w drodze powrotnej toalety były okupowane od początku lotu, bo wielu z nich dopadła *zemsta Faraona*...ja szczęśliwie jej nie miałam...