...

...

https://www.youtube.com/watch?v=fW-0lJsJkMI


В сон мне - желтые огни, и хриплю во сне я:
- Повремени, повремени, - утро мудренее!
Но и утром всё не так, нет того веселья:
Или куришь натощак, или пьешь с похмелья.

Да, эх, раз, да еще раз, да, еще много-много раз...

В кабаках - зеленый штоф, белые салфетки.
Рай для нищих и шутов, мне ж - как птице в клетке!
В церкви смрад и полумрак, дьяки курят ладан.
Нет! И в церкви все не так, все не так, как надо.

Да, эх, раз, да еще раз, да, еще много-много раз...

Я - на гору впопыхах, чтоб чего не вышло.
А на горе стоит ольха, а под горою вишня.
Хоть бы склон увить плющом, мне б и то отрада,
Хоть бы что-нибудь еще...Все не так, как надо!

Да, эх, раз, да еще раз, да, еще много-много раз...
Все не так, как надо!

Я тогда по полю, вдоль реки.
Света - тьма, нет бога! А в чистом поле васильки,
Дальняя дорога.
Вдоль дороги - лес густой с Бабами-Ягами,
А в конце дороги той - плаха с топорами.

Где-то кони пляшут в такт, нехотя и плавно.
Вдоль дороги все не так, а в конце - подавно.
И ни церковь, ни кабак - ничего не свято!
Нет, ребята, все не так, все не так, ребята!

Да, эх, раз, да еще раз, да, еще много-много раз...
Все не так, ребята!...





Żółty płomień widzę we śnie,
Zaraz mnie oślepi,
Poczekaj trochę, jeszcze za wcześnie,
rankiem będzie lepiej.

Ale ranek mi radości
nie przynosi wcale.
Albo piję znów ze złości,
albo na czczo palę.
Da ech raz, da jeszczo raz,
da jeszczo mnogo, mnogo,
mnogo raz,
da jeszczo raz,
da jeszczo mnogo, mnogo raz.

W knajpie wódki różnych smaków
i kelner jak matka.
Raj dla błaznów i żebraków,
dla mnie — ciasna klatka.

A w kościele mroku wiele,
kadzidlany zaduch.
Nie ma, chłopcy, i w kościele
ładu ani składu.
Da ech raz, da jeszczo raz,
da jeszczo mnogo, mnogo, mnogo, mnogo,
mnogo raz,
da jeszczo raz...
Ładu ani składu.

Ja za miasto się wymykam,
bo już mi serce pęka.
Tam spotyka mnie osika
i sucha wisienka.

Żeby choć stokrotka jedna,
jeden kwiat na wiśni!
Nic się tutaj zrobić nie da,
nic po mojej myśli.
Ech raz, da szto ty,
da jeszczo raz, da szto ty,
da jeszczo mnogo, mnogo, mnogo, mnogo,
mnogo raz,
da jeszczo raz...
Nic po mojej myśli.

Ruszam pędem w szczere pole.
Pustka. Nie ma Boga.
Tylko piołun i kąkole,
i w dal ucieka droga.

Przez krainę wilkołaków
biegnie lasem-borem,
a u kresu tego szlaku
stoi kat z toporem.

Jakby pieśni ciągnąc wątek
gdzieś zarżały konie.
Marny drogi tej początek,
jeszcze gorszy koniec.

Obca mi knajpa, kościół obcy.
Nigdzie nic świętego!
Wszystko do niczego, chłopcy,
całkiem do niczego.


Ech raz, da jeszczo raz,
da jeszczo mnogo, mnogo,
mnogo raz,
da jeszczo raz...
Całkiem do niczego...........

dothy2

dothy2 2014-11-02

ładne masz tu ostatnio wszystko....i tyle w tym temacie;)

dobranoc Sorry:)))

henry

henry 2014-11-02

Jak ja lubię Twoje wybory muzyczne..........!

yoana1

yoana1 2014-11-03

Cudowny , niezapomniany Wysocki..

(komentarze wyłączone)