Aby dostać się do wioski, wspinamy się pod górę, pokonując około 600 kamiennych schodów. Na tej wysokości pośpiech jest niemożliwy. Co chwilę zatrzymuję się na krótki odpoczynek (jesteśmy na 4000 m n.p.m.) co skrzętnie wykorzystuję podziwiając otaczające mnie piękno. Docieramy do pierwszych zabudowań, gdzie na jednym z tarasów zatrzymujemy się na posiłek umilany tańcem i muzyką. Wspinamy się wyżej gdzie po kilkunastu minutach docieramy do centrum wioski z placem głównym. Podpatrujemy tu życie codzienne tutejszej społeczności. Ciekawostką są noszone przez nich stroje - podobne do katalońskich. Każdy element stroju ma tu znaczenie: kolor czapki, pasa, nawet ułożenie pompona coś oznacza... Wyspa Tequila słynie na świecie z tego, że to mężczyźni sami robią na drutach czapki i pasy...