Jesienny sonet...
O jesienie wy polskie, babim latem tkane,
pozłacane listowiem i zwiewne wiatrami,
nagle ciepłe jak lato, które już za nami,
czasem deszczem rzęsistym rzewnie rozpłakane…
O jesienie wy polskie, ileż w was z rozstania,
ileż smutku, zadumy nad czasem minionym,
wdzięku brzóz w pół bezlistnych, a wciąż rozmodlonych,
w wodnej toni topiących rozpacz przemijania…
O jesienie, kapryśne jak piękne kobiety,
ale wierne, wszak zawsze wracacie, łagodne,
malowane poświatą z Tycjana palety…
I choć może już dziś melancholie niemodne,
ja poświęcam jesieniom pogodne sonety
pełne ciepła. Nim zimy nadejdą dni chłodne……
hallski