Na zamku w Głogówku w 1655 r. przebywał król Jan Kazimierz. Tutaj właśnie wraz z dworem, liczącym 1800 osób (miasto miało 1100 mieszk.) schronił się przed najazdem szwedzkim, choć Henryk Sienkiewicz w "Potopie" używa zmienionej nazwy Głogów. Wcześniej zawitała tu już jego żona Ludwika Maria, która widząc przybywającego męża zrobiła mu dużą awanturę i czyniła wymówki, iż porzuca kraj w potrzebie. Goszcząc rodzinę królewską, Franciszek Euzebiusz Oppersdorff odwdzięczył się za schronienie jakie udzielił jego rodzinie król Władysław IV na Wawelu i w Niepołomicach w czasie wojny trzydziestoletniej. Zamek stał się więc emigracyjną stolicą Polski, a pomoc Oppersdorffów trudna do przecenienia, ponieważ żaden kraj ani księstwo nie życzyło sobie obecności polskiego monarchy z obawy przed odwetem Szwedów. Gospodarze należycie przygotowali się do wizyty królewskiej i pod karą wysokiej grzywny nakazali odnowienie drogi i domów przy drodze do zamku. Król przebywał w Głogówku 2 miesiące wysyłając poselstwa do wielu państw europejskich z prośbą o pomoc. Później udał się na Spisz do zamku w Lubowli, gdzie oczekiwał go marszałek wielki koronny i późniejszy hetman polny - Jerzy Sebastian Lubomirski, który wcześniej sprzeciwiał się opuszczeniu przez króla kraju. W zamku nadal rezydowała jeszcze kilka miesięcy Ludwika Maria i rozdysponowywała fundusze własne i nadsyłane z zagranicy na walkę z najeźdźcą. Za udzieloną gościnę król podarował właścicielowi Głogówka 3 wspaniałe rumaki
https://zamki.res.pl/glogowek.htm
dodane na fotoforum: