Klawisze obciążone ciepłem Twoich palców
chłoną każdy oddech wydarty z piersi
Nie mogąc wyzwolić myśli od przedmiotu
dzielisz z nim dotyk i słuch wiolinowy
A ja podparta o ścianę lalka
opuszczam ciało i biegnę bez butów
na rozlaną rosą łąkę pobladłą
wiodącą szlakiem z nut...
Szeptanie ustaje
lecz mnie nadal nie przywraca świt
lecz tylko pełnia Twoich ramion
wprawia lalkę w ruch...
Jesteśmy doskonałą kompozycją
kwartetem dłoni
Andante, andante po ciałach...
Nieśmiały ruch zasłony
Utulił gwiazdom oczy...
---
https://w598.wrzuta.pl/audio/9phF57TVkhy/august_rush_ost_-_03_moondance_-_jonathan_rhys_meyers